Inwestycje w udogodnienia dla pasażerów zwracają się nie tylko w postaci większych potoków pasażerskich, ale także poprzez wyższe przychody sklepów lotniskowych. Aby poprawić doświadczenie użytkownika, nie zawsze konieczne są wielkie inwestycje: czasami wystarczy zadbać o toalety – stwierdził dyrektor Pionu Strategii i Rozwoju w Porcie Lotniczym Poznań Marcin Drzycimski podczas debaty na VIII Kongresie Rynku Lotniczego.
Głównym tematem wypowiedzi Drzycimskiego były dochody z działalności pozalotniczej. – Infrastruktura, która powstała, odzwierciedla nasze myślenie związane z rozwojem lotniska. Przy okazji pozwala nam to generować przychody – stwierdził.
Rewolucja na parkingach i w kontroli bagażu
Jako przykład podał parkingi lotniskowe, z których przychody przez ostatnich kilkanaście lat wzrosły stokrotnie. – Liczba miejsc wzrosła z około 500 w 2012 r. do 15 tysięcy! – poinformował. Mimo tak dużego wzrostu popyt na miejsca parkingowe przy poznańskim porcie wciąż się zwiększa. – Projektując nowy terminal, myślimy o zintegrowaniu z nim parkingu wielopoziomowego. Cena efektywnej godziny parkowania to uzasadnia – ujawnił Drzycimski.
Jeśli taka inwestycja dojdzie do skutku, wpłynie znacząco na komfort pasażera, który będzie mógł dotrzeć do terminala suchą stopą. Również w trosce o wygodę jeszcze w tym roku mają zostać zaprojektowane pierwsze elementy
check-inu z możliwością samodzielnej obsługi przez pasażerów.
Zrealizowane już inwestycje znacznie uprościły i przyspieszyły kontrolę bezpieczeństwa. – Zmiana urządzeń kontroli na standard 3 (m. in. skaner do obuwia) pozwala obsługiwać trzykrotnie więcej pasażerów w jednostce czasu, przy znacznie mniejszym zaangażowaniu naszych służb i zużyciu energii – podkreślił przedstawiciel poznańskiego lotniska. Pasażerowie nie muszą już ani zdejmować butów, ani poddawać się krępującemu „oklepywaniu” przez funkcjonariuszy. Kuwety na bagaż są większe o 60%, a
limity płynów zostały znacznie złagodzone. Jak zaznaczył mówca, linia kontroli powstała specjalnie na potrzeby poznańskiego lotniska.
Pasażer w dobrym nastroju chętniej zrobi zakupy
Na lotnisku tym, jako zasilającym większe porty, szczyt przewozowy zaczyna się wcześnie rano. – Między 5:30 a 6:30 obsługujemy średnio 10 samolotów. Do niedawna przeprowadzenie kontroli dla takiej liczby pasażerów wymagało półtorej godziny, teraz wystarczy pół – i to bez uruchamiania wszystkich linii, bo nie ma takiej potrzeby – zaznaczył Drzycimski.
Oprócz poprawy passenger experience korzyścią dla zarządcy lotniska jest także to, że szybciej obsłużony pasażer ma więcej czasu, który może wykorzystać np. na zakupy w sklepach lotniskowych. – Nasz sklep Baltona po modernizacji w ubiegłym roku
trzykrotnie zwiększył powierzchnię, a przychody w różnych kategoriach asortymentu wzrosły od kilkudziesięciu do kilkuset procent. Musimy więc dbać o dobre samopoczucie pasażera – argumentował mówca.
Od toalet po hangary
Często niedocenianym, a ważnym czynnikiem wpływającym na owo samopoczucie są toalety. – Z wszystkiego innego można mniej lub bardziej zrezygnować. Dopasowujemy tę infrastrukturę do potrzeb, profilujemy ją pod osoby starsze, niepełnosprawne czy rodziców z dziećmi. Również inne elementy infrastruktury terminalowej będziemy rozbudowywać, powiększać i dostosowywać do indywidualnych potrzeb pasażera – zapowiedział Drzycimski.
Swoje potrzeby mają też linie lotnicze. – Mój zespół rozwija dziś płaszczyzny postojowe dla samolotów – od razu wraz z hangarami. Daje to liniom lotniczym pełną usługę wraz z możliwością szybkiego serwisu. To klucz do tego, by móc rozmawiać o kolejnych połączeniach – podkreślił.
Energetyka: Kto postawi na OZE, wygra
Władze poznańskiego lotniska przywiązują dużą wagę do kwestii zasilania. Port jest dziś w ponad 50% niezależni od konwencjonalnych źródeł energii. Plany obejmują zwiększenie tego odsetku do 80% jeszcze w tym roku(po zakończeniu budowy systemu bateryjnego), a docelowo – pełne uniezależnienie się od energetyki tradycyjnej.
– Zamierzamy docelowo być zeroemisyjni. Nie jest to cel sam w sobie, ale ceny energii i paliw w ciągu 10 lat przetną się z kosztami korzystania ze środowiska. Konkurencyjni będą więc tylko ci, którzy będą wytwarzać energię na miejscu i nie będą ponosili kosztów transportu – uzasadnił Drzycimski. Zwrócił uwagę, że Port Lotniczy Poznań jako jedyny w Polsce ma dużą farmę fotowoltaiczną na terenie lotniska, nie obok niego. Zdaniem przedstawiciela władz lotniska warunki inwestycji w OZE na lotniskach wymagają uregulowania we współpracy z PAŻP oraz ULC.